poniedziałek, 20 lipca 2015

Jak spędziliśmy dzień psa?


Jak każdy wie, pierwszego lipca obchodzimy DZIEŃ PSA. Jest to dość ważny dzień w roku, więc chcieliśmy go dobrze zapamiętać. Umówiłam się z właścicielką Knapika na nasze pierwsze spotkanie z psami. Bardzo się cieszyłam, że po roku znajomości przez facebooka, będziemy mogły normalnie pogadać i jeszcze lepiej się poznać, a psy pobawić. Nasze plany lekko się pozmieniały, bo umówione byłyśmy o 14:30 pod pewnym barem, a przeciągnęło się do 15:00. Jechałam ze Stokrotką rowerem, 8 km w jedną stronę. Gdy dotarłam pod nasz "pierwszy" zoolog Wiktoria zadzwoniła do mnie, i zapytała się gdzie jestem. Oczywiście wyszła po mnie z Knapikiem, bo Stokrotka była strasznie przestraszona tymi samochodami i tłumami ludzi.
Strasznie się o nią martwiłam, bo momentami tak się bała, że musiałam ją nieść, przy tym dobiłam kilka słupów rowerem. Czemu? Bo rower trzymałam jedną ręką, drugą psa, i jakoś tak wyszło. Po za tym, strasznie się stresowałam i zastanawiałam jak to spotkanie przebiegnie. Stokrotka nie jest tolerancyjnym psem, więc pomyślałam, że nie polubią się z Knapikiem. Mój błąd, najwidoczniej nie wierzę w mojego psa. Psy się polubiły, obyło się bez niepotrzebnych spin. Z miejsca zbiórki poszliśmy w stronę sklepu zoologicznego w którym byłam po raz pierwszy, na prawdę!

Wiktoria kupiła Knapikowi jakieś smakołyki z rybami i kilka na sztuczki, te pierwsze strasznie śmierdziały, ale Stokrotka preferuje śmierdzące smakołyki, przecież są takie dobre! Mi poleciła do kupna przysmaki "Chicken Stripes". Opakowanie zawierało 50g, koszt wynosił 6 zł. Po zakupach poszliśmy do parku najkrótszą drogą. Na miejscu rozłożyliśmy koc, plecaki, nerki, daliśmy psom wody i zajęliśmy się zdjęciami. Zrobiłam kilka dobrych zdjęć, których tu nie zobaczycie jako iż mój komputer nie ma wejścia na kartę od aparatu. Następnie pokazałam kilka sztuczek od nas. Stokrotka ładnie się skupiała, ale wciąż była zestresowana dlatego pokazałam kilka prostych sztuczek, które zawsze wykonujemy na rozgrzewkę. Gdy Wiktoria spróbowała wykonać kilka sztuczek ze Stokrotką też poszło dobrze, pies nawet nie zwracał uwagi czy w tej chwili pracuje ze mną czy z kimś innym. Byłam z niej na prawdę dumna! Knapik niestety nic nam nie pokazał, bo strasznie go wszystko ciekawiło, chyba najbardziej Stokrotka. Gdy zaczął być zbyt nachalny Stokrotka warknęła, to uspokoiło sytuację. Następnym razem na pewno nam coś pokażą, teraz był z tym mały kłopot, ale nic nie szkodzi, trzymamy kciuki za efekty pracy ze skupieniem i przywołaniem!
Na koniec spotkania, Wiktoria dała nam prezenty. Bardzo fajną obróżkę i jednego smakołyka dla Rafi'ego, jako iż nie było go na spotkaniu. Obrożę aktualnie nosi Rafi, bardzo fajnie się sprawdza  ale, dwa dni później była już brudna. Muszę dopytać się gdzie można kupić te smakołyki, jak się nazywają i w jakiej są cenie, bo dla psa-bomba! Tak samo jak te kupne. Chyba za bardzo nudziłam im Ocanis'ami, Puriną, Lolo Pets itp. Spędziliśmy w ich towarzyskie półtorej godziny, później wybraliśmy się w drogę powrotną.

Zdjęcie by Wiktoria, obróbka by Ja. Stokrotka & Knapik.



Zdjęcie by Wiktoria, obróbka by Ja.





Zdjęcie by Wiktoria, obróbka by Ja.




Zdjęcie by Wiktoria, obróbka by Ja. Knapik.



HISTORIA NR 1
Przed powrotem, gdy siedziałyśmy z Wiktorią w parku jakieś chłopaki na motorze, pikają i w kaskach zaczęli krzyczeć-"Siema Julka!"
Oczywiście odpowiedziałam "Siema", nie wiedząc kto to jest, a bardzo mnie to interesowało.
Mogli się spodziewać, że nie będę wiedziała kim są-mieli kaski.

HISTORIA NR 2 
Jak pożegnałyśmy się z Wiktorią jakaś dziewczyna na moście zaczęła mówić do mnie-"Siema Julka! Co tam?, ooo!! Stokrotka!!!! [Podeszła do Stokrotki i zaczęła ją głaskać]
Odpowiedziałam jej "Siema".
Nie znam tej osoby, nie wiem skąd ona mnie zna, skąd zna mojego psa. Luz.

HISTORIA NR 3
Gdy wracałam ścieżką rowerową [Stokrotka na smyczy, ja na rowerze] znów jechały te same chłopaki. Pikają i krzyczą-"Siema Julka! Podwieźć cię?"
Odpowiedziałam "Siema, nie, dzięki."
Ale na prawdę? Podwieźć cię?
Pies na smyczy, ja na rowerze, oni we dwóch na motorze, nie wiem kim są i podwieźć cię?

Dzięki ludzie za to, że całą drogę zastanawiałam się kim wy jesteście, skąd mnie znacie i w jakim celu pytaliście czy mnie podwieźć zamiast skupić się na suczy! :)

Pozdrawiamy!

J&S&R



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz